HoHoHo. Idzie święty Mikołaj, zacny gość!
Z racji ze święta coraz bliżej, licencjat po łotewsku i gumisiowa praca roczna do napisania, to przynosi on prezenciki dla dobrego Gośkusa. W swej łaskawości przysłał on (niestety paczki nie przyniósł Don Pedro ; < ) piękne włoczki, i co ciekawe...
~ dziś kupił on filcowe czesanki, styropianowe bombki, oraz igłę do filcowania! (tak, tak, palce nią sobie pochlastałam, była już pierwsza krew!)
~zamówił on kolejną paczke z włoczkami (tym razem cięższa, taka to już musi przynieść Don Pedro)
Trochę 'ikonografii' :
PS. Pogłoski o tym ze to niby JA wydaje kase na wełnowe pierdoły sa bardzo niepoważne i nieprofesjonalne, naprawde...
CUDA, CUDA, CUDA! Bardzo mi się podobają, zwłaszcza szyderczy uśmiech mikołajowego bałwanka;) Ale trzeba dużo więcej, by całą choinkę takimi ozdobami ubrać, a czasu coraz mniej... ;]
OdpowiedzUsuńA co, marzy się Panu, Panie Bayard, taka choinka? ;) A weź mnie nie stresuj z tym czasem ^^
OdpowiedzUsuń